Czy to możliwe, że jesteś prediabetykiem? Według CDC – amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób – jedna trzecia Amerykanów jest w tzw. stanie prediabetycznym, czyli przedcukrzycowym. Co ważniejsze, aż 90 procent z nich, czyli około 100 milionów, nie wie o tym. (6, 7, 8)
Porównując poziomy cukru we krwi u 249 zdrowych dorosłych po sześćdziesiątce, naukowcy zaobserwowali znacząco większą atrofię mózgu u tych o wysokim poziomie cukru, ale wciąż mieszczącym się w granicach normy ustanowionej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). (1)
Cukier utrzymujący się w wyższych rejestrach normy może powodować jego glikację, czyli przyklejanie się do białek we krwi, tworząc tak zwane produkty końcowe zaawansowanej glikacji białek (AGE). Badania wskazują, że te związki mogą faktycznie stać za podwyższonym ryzykiem rozwoju zaburzeń wątroby, nerek, serca, stawów oraz zdolności poznawczych. (2, 3, 4, 5)
Uwaga: Badanie HbA1c (odsetka hemoglobiny glikowanej) może odpowiedzieć nam, czy produkujemy w organizmie niebezpieczne ilości związków AGE.
Historia cukru (9)
Początki naszej epidemii nadmiaru cukru we krwi sięgają 10 tysięcy lat wstecz, do Nowej Gwinei, gdzie trzcina cukrowa została pierwotnie zagospodarowana do uprawy. Żucie łodygi trzciny cukrowej szybko stało się znane jako cudowne panaceum, „lek na wszystko”, przy dolegliwościach i troskach właściwie każdego rodzaju.
Przed rokiem 1000 p.n.e. trzcina cukrowa dotarła na kontynent azjatycki, zaś około 500 p.n.e. alchemicy z Indii opanowali sposób przetwarzania jej do postaci białego proszku; nowa, tajemna receptura na wszechmocne remedium zmieniła nasz świat. Nawet dziś, Amerykanie konsumują 22 łyżeczki cukru dziennie.
Wkrótce cukier przedostał się także na Bliski Wschód i do Europy, po tysiącu lat nadal będąc zachwalanym jako lek na wszystko. Popyt na cukier mógł się równać z popytem na złoto. W konsekwencji, dostępność sproszkowanego cukru była tak mała, że spożywali go tylko zamożni.
Należy pamiętać, że cukier uaktywnia receptory dopaminy w mózgu. Dopamina to w rzeczywistości hormon „muszę-mieć-to-teraz”. Niebawem, cały świat miał rzeczywiście odczuć siłę tego pragnienia.
W roku 1400 naszej ery, czasie pełnego rozkwitu potęgi Imperium Osmańskiego, Europejczycy potrzebowali znaleźć nowe terytoria do uprawy trzciny cukrowej. Ufundowano wiele ekspedycji celem odnalezienia właściwej ziemi dla produkcji białego proszku. Kolumb zabrał również sadzonki trzciny cukrowej na Karaiby w swojej drugiej wyprawie do Nowego Świata.
Niedługo wyspę po wyspie przekształcono w pola cukrowe, a całą pracę fizyczną wykonywali tubylcy. Kiedy wymarli, zastąpiono ich afrykańskimi niewolnikami. Przeszło 11 milionów Afrykanów dowieziono statkami do Nowego Świata, gdzie miliony z nich zginęły; głównie w imię cukru.
Cukier trafia pod strzechy
W XVIII wieku cukier przestał być już towarem luksusowym. Stał się w istocie podstawowym surowcem pierwszej potrzeby na całym świecie. Jedną wyspę po drugiej wyczerpywano intensywnymi uprawami z zasobów słodkiej wody, a gdy plony wysychały, terroryzowano nową wyspę trzciną cukrową i niewolnikami.
Europejczycy spożywali coraz to większe ilości cukru. Jako przykład: w 1700 roku, przeciętny Anglik zjadał go ok. dwa kilogramy rocznie. W 1800 roku, ok. dziewięciu kilogramów. Natomiast w roku 1870, ponad dwadzieścia kilogramów. Przed rozpoczęciem XX wieku, przeciętny Anglik konsumował blisko 50 kilogramów cukru rocznie – więcej od dzisiejszego statystycznego Amerykanina o 10 kilogramów.
Przez wieki, apetyt świata na słodkości zaspokajano na barkach afrykańskich niewolników i rdzennych plemion.
Cukier dzisiaj (9)
Dzisiaj, przeciętny Amerykanin zjada 22.7 łyżeczki cukru dziennie:
- 6 łyżeczek białego cukru w proszku
- 2 łyżeczki syropu glukozowo-fruktozowego
- 3 łyżeczki innych cukrów (miodu, melasy, syropu klonowego etc.)
Chociaż może być trudno uwierzyć, że możemy przyjmować aż tyle cukru, jest on dobrze ukryty w przetworzonej żywności, pieczywie, sokach owocowych i tzw. zdrowych przekąskach.
W roku 1980, 153 miliony Amerykanów cierpiały na cukrzycę. Dziś zaś jest ich już 347 milionów!
Co ciekawe, tłuszcz stanowi znacznie mniejszy procent amerykańskiej diety niż dwadzieścia lat temu, choć ruchy promujące odżywianie niskowęglowodanowe i ketogeniczne pomagają przywrócić zdrowe tłuszcze w naszym jadłospisie. Pomimo to, spożycie cukru jednostajnie wzrasta, a Ameryka staje się coraz grubsza.
Wprawdzie cukier jest naszą nową trucizną, łączoną z niezliczonymi, chronicznymi dolegliwościami zdrowotnymi, ale przetworzony cukier jest jeszcze gorszy. Amerykanie konsumują ponad połowę światowej produkcji syropu glukozowo-fruktozowego, przetworzonego cukru powiązanego z nadwagą, zaburzeniami sercowymi i krążeniowymi oraz poznawczymi, znanymi obecnie jako cukrzyca typu 3.
Sacharoza vs. fruktoza
Badania nad zgubnym wpływem syropu glukozowo-fruktozowego przyniosły naukowcom lepsze zrozumienie różnicy pomiędzy sacharozą a fruktozą. Sacharoza, czyli biały cukier stołowy, zawiera glukozę, gotową do zużycia przez ciało, mięśnie i mózg. Fruktoza natomiast to inna historia, która jeszcze nie doczekała się pełnego opracowania.
Genetyczne przystosowanie
Około 22 milionów lat temu małpy naczelne w Afryce odżywiały się owocami zbieranymi wprost z drzew. Około 17 milionów lat temu Ziemia uległa ochłodzeniu, a pokrywa lodowcowa rozrosła się, zostawiając jedynie lądowe mosty, którymi koczownicze naczelne mogły migrować na północ.
Gdy klimat Ziemi się ochłodził, drzewa owocowe zostały zastąpione przez gatunki zrzucające liście i wkrótce cała dzisiejsza Europa i Azja wypełniła się głodującymi naczelnymi. W konsekwencji doszło do inteligentnej mutacji genetycznej, która pozwoliła im magazynować fruktozę pod postacią tłuszczu dla przetrzymania długich zim, zamiast spalać ją szybko przy produkcji energii. Następnie, wiele z tych ssaków migrowało z powrotem do Afryki, przekazując gen odpowiedzialny za składowanie fruktozy rdzennym Afrykańskim naczelnym, potencjalnie umożliwiając im poszukiwanie nowych źródeł pożywienia.
Według naukowców, mutacja ta była tak silna, że przetrwały jedynie naczelne, które jej doznały i stały się naszymi praprzodkami. Dziś również nosimy w sobie ten sam gen, który uczynił z syropu glukozowo-fruktozowego naszą nową truciznę.
Zobacz też: Jak to z tym cukrem w końcu jest?